A ona sunie...
Nie patrz na drogę on nie przyjdzie
Otwieram swe żyły
Tak jak kiedyś serce
Otwieram i płaczę...
To nie boli...
Ból psychiczny silniejszy
Opętał mnie
A ona sunie
Po skórze mojej
Wpadła w trans
Niszcząc to co fizyczne
I nie ma końca...
Wszędzie krew...
Krople zsuwają się
Po moim ciele
Tak jak ubranie
Które ściągałeś...
A ona sunie wciąż
Bez mrugnięcia oka
Poddaje się jej władzy
Życiodajnej żyletce...
Oni nigdy nie przychodzą gdy tego chcemy....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.