Ona wciąż raniona
o miłości pisać
hymn pochwalny głosić
w kółku złotym zamknąć
by przy sobie nosić
to wszystko człowieka
czystego domena lecz
nie stać nas na to
by żyć bez grzeszenia
więc z błotem mieszamy
uczucie szalone
potem pozostaje
z bólem połączone
i tak piękna wzniosła
skrzydła rozpostarłszy
upaja się cudem
by w końcu upadłszy
stulić je ponownie
i z o twartym dziobem
gubiąc pióra złote
prosić deszcz o wodę
wiatr piórka rozdmucha
rany rozjątrzone
ktoś jedno podniesie
i pomyśli o niej
i tak wierna miłość
w cierpieniu i chwale
wędruje po świecie
patrząc na nas z żalem...
Komentarze (2)
zawiedziona miłość głośno zawodzi ... :)
Piękna miłość, lecz nie zawsze jest
doceniona...pozdrawiam :)