Ona/Lato
Gorąca słońcem skóra,
a tkliwość pachnie truskawkami.
Ostatnimi z pola - lipcowo.
Wśród bliskoleśnych sadów.
Ust ruch namiętny – czereśniowo.
Pod sosnami, gdzie mchy,
jak materace.
Sennie, leniwie – wiatru zastój cichy.
Czytasz swą powieść – uśmiechnięta,
ukryta w cieniu, szukasz znaczeń.
Skowronek, muzyk polny,
ucichł tak nagle, niewidoczny.
Melodia była taka znana.
Ty czytasz mnie -
na swych kolanach.
Widok mam zmienny, bo obłoczny.
Taka gorąca, zaczytana.
W oparach sosen wzrok zanika.
Głaszczesz me włosy,
dłoni gorąc, gdy mnie kartkując
tak dotykasz.
Do chmur wzleciałem,
już opadam,
a w głowie zamęt - owocowo.
I już zasypiam, z Tobą razem -
tak wolno,
nieodwołalnie przedburzowo.
Komentarze (6)
śliczny wiersz:)
Pięknie.
Piękny, wielowymiarowy erotyk.
Odwołuje się do wszystkich zmysłów.
Brawo.
b.ładny wiersz.
Re Dorotek
Bardzo dziękuję za za czytanie
Pozdrawiam
i ja taka byłam, czytałam między chmurami a błękitem o
miłości... przepiękny, bardzo smaczny, pełen lata
wiersz :-)