Oni
Przyszli nocą
Nie mieli twarzy
Nie pukali do okien
I do drzwi się nie tłukli
Śmiali się głośno
Może byli pijani
A może głupcy
Mieli noże
I mieli zapałki
Oczy mieli czarne
Czarne jak noc czarna
Stali pod oknem
Potem stanęli na schodach
Było zimno, padało
Bałem się zasnąć
Obserwowałem ich
W końcu padłem
Zasnąłem zmęczony
Obudziłem się rankiem
Spojrzałem w okno
Pobiegłem na schody
Szukałem nocnych ludzi
Ich już nie było
Odeszli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.