Oni
Idą ulicą,
niosąc w drżących dłoniach
bagaż życiowych doświadczeń.
W jej oczach on nadal piękny,
dla niego ona
to wciąż dziewczyna w błękitnej
sukience.
Przysiądą sobie na ławce
siwiuteńcy i drobni,
pokryci siatką zmarszczek.
Tacy szczęśliwi,
choć wzrok już nie ten
i nie to zdrowie.
To przecież kolejna wiosna,
którą dane im przeżyć razem-
staruszkowie .
Komentarze (5)
Ładnie... Życie biegnie przed siebie, a oni wciąż
razem:) Aż się uśmiechnęłam- pozdrawiam:)
:-) bardzo piękna starość, taka wymarzona :-) ładnie
napisane :-)
"Tacy szczesliwi choc wzrok juz nie ten".Piekny,
wzruszajacy wiersz o milosci,ktora przetrwala cale
lata.+++
Przemijanie, starość, to wszystko czego nigdy nie
chcemy.
Za Twoją ścianą człowiek
stoi samotny patrzy w mrok
łzy z pod zmęczonych powiek
lawiną meteorów spadają tuż o krok.
A uśmiech sam się ciśnie na usta;)