ony...
ony są chłopy
ony są pany
i kurne za co
my ich kochamy?
tołku nie dojdę
panie Macieju
już drugie piwo
w ryło se leju
wciąż polityka
i mecz na żywo
ludzi kochani
mam trzecie piwo
potem usłyszę
trochi wstawiona
„że, że...” tysiące
bom przecie „ona”
że komplikuję
że nie mam klasy
seksu chcę dużo
i kasy,kasy...
a inną razą
że od z nim seksu
słyszę, iż wolę
pójść do szmateksu
żyję w tym szczęściu
i w euforii
a niech tam – włączam
„licznik kalorii”
Komentarze (25)
Życie na luzie, to je to :)))) Dziękuję za uśmiech,
serdecznie pozdrawia.
Fajnie:)
Pozdrawiam:)
fajne takie"nocne polaków rozmowy" pozdrawiam
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
każdemu coś przyniesie życie,,,pozdrawiam :}
Bardzo fajny,wesoły wiersz,
a z Jacka sugestią,chyba
jeszcze zyska,
serdeczności przesyłam:)
Prześmiesznie uchwycony /"ony"-stan/:)).
W ostatniej zwrotce łamie się rytm, więc może tak:
/żyję w tym szczęściu,
w pełnej euforii!
a niech tam - włączam
"licznik kalorii"/
Wesołe pozdrowienia:))
Trzeba brac to na luzie tak jak w Twoim sympatycznym
wierszu ...
Fajnie Karolino:-) . Na wesoło i na luzie:-) .
Dobranoc:-)
Miło się czytało...leciutko ...