OOBE
jestem ponownie gościem tego subtelnego
kraju
poważnie zainteresowany jakością obrazu
postanawiam się przywitać z ławicą
znajomych twarzy
nieco przytłoczony wizją schodzę piętro
niżej
bez potrzeby poruszania się
bez zabezpieczeń stosowanych w podróżach
podłe hamulce euforii a może wyważone
slajdy
torujące drogę ku właściwościom
katastrofa dla nieobecnych
wszechobecność dla nieposkromionych
i wielka estyma dla niedostępnych odmętów w
labiryncie
chleba razowego
oniryczna mozaika do sklecenia w
poniewczasie
gdy część tajemnicy kryje się zasznurowana
w kruczych gardłach lub w rozbieżnościach
plądrujących stertę gruzu doczesności
błogostajny paraliż do końca świata
paraliż do końca światła
paraliż do końca marca
para z płynnych niegdyś początków i
zakończeń
bez zakłóceń tła
Komentarze (3)
Radze sprubowac obe ;p albo poczytac(google moj ty
przyjacielu :*) moze cos to zaradzi ;)
Ani wersa z tego wiersza nie rozumiem...
:-(
Powiedz tak szczerze: co to ma być?