OoMCW - Piosenka wesołego...
Prolog
Od chaty do chaty wędruję po lesie
Czy dzień jest, czy nocka, czy marzec, czy
wrzesień
Uśmiech moim kluczem, mech moim
posłaniem
Najmilszą muzyką świerszczowe cykanie
Gdy jestem spragniony, nurzam twarz w
potoku
Mam w sercu swe dzieci i nożyk przy boku
Radują mnie piaski i srebrzyste góry
Błyszczące szmaragdy i gdaczące kury
Każdego dnia Słońce rodzi się i ginie
Pod czerwonym niebem śnię o wielkim
czynie
W stary album wkładam zaschłe już
wrażenia
Choć wiele widziałem, ciągle mam
marzenia
Pośród zmiennych wiatrów jeden równo
płynie
Niesie zapach kwiatów spragnionej
dziewczynie
Raduje się dusza wojownika z dziczy*
Może kiedy znajdzie gdzieś przystań
łagodną
Osiądzie wśród topól, zwróci twarz
swobodną
I okaże inne, przyziemne oblicze
OoMCW - opowieść o małym czarnym wojowniku
Komentarze (26)
Dziękuję :)
Piękny ,pomysłowy ,wesoły ,pozdrawiam
:)
Hehe, parę dni temu widziałem w centrum miasta dzieci
uganiające się za kurą, która wyleciała z bagażnika
auta zatrzymanego przez policję; co tam się działo...
Takie drobiazgi cieszą niesamowicie, tak jak np. stare
inicjały czy dźwięki spadających kropel. Miło, że się
podoba; zapraszam ponownie :)
To Cię się udało Roklin ta paleta wszystkiego pomiędzy
szmaragdem i kurą, świetnie zobrazowana radość z
każdego szarego kamyczka napotkanego na ścieżkach:))
Dziękuję :)
Kolejna przygoda się opóźnia z powodu pojawiania się
licznych innych pomysłów; ale do końca miesiąca być
powinna; pozdrawiam :)
Fantastycznie:)
Pozdrawiam i czekam na kolejną przygodę:)
Dziękuję paniom za miłe opinie; na ciąg dalszy musicie
trochę poczekać... :)
z podobaniem - rytmicznie i niegramatycznie.
Bardzo ciekawe opowiadanie wierszem pisane, budzi
wyobraźnie i zaprasza na piękną przygodę:)
Bardzo ciekawy:)
pozdrawiam!
Pewnie. Człowiek, który stale wędruje po świecie, musi
znać się na tym i owym. Przewrotnie powiem, że
chodziło mi o to, by sam podróżnik pozostał dość
tajemniczą postacią. Głównym bohaterem jest jednak
Mały Czarny Wojownik. O nim już wkrótce...
Dziękuję :)
Troszkę z niego przyrodnik, "najmilszą muzyką
świerszczowe cykanie", ale dzieci nosi w sercu... -
już coś o nim wiem. Pozdrawiam.
Skarbie, Jaro, dziękuję za miłe opinie; ciąg dalszy
nastąpi (a w zasadzie to już nastąpił). :)
Piękny , uwodzący wyobraznie wiersz. Pozdrawiam
serdecznie