opadle ramiona
wzruszyla skrzydłami
ramiona opadły pod ciężarem
w strugach płynacych wolno nitką
opadla na kolana
skulona w sobie ,jakby chora,jakby nie
domagała
słychac jeszcze trzepotanie,zawodzenie
,jęk
rozpaczliwie piekne ,niebywałe ,zachwycące
szukając tchu spojrzala w gore
widziala ich mnostwo ,takich samych jak ona
Komentarze (3)
ciekawy * :)
Ciekaw wiersz, dopasowany do mojego dzisiejszego
nastroju...dziękuję.
Rozgwieżdżone niebo i ona. Spadająca gwiazda.
Pozdrawiam