w oparach mentolu
biegnijmy do lasu kolana zostawmy pod
kołdrą
wplecione tęsknie w ramiona
przegońmy echo i jednym wydechem
zmiećmy pod łóżko pigułki maście
kompresy
a nad ruczajem jak to w zwyczaju
łyknijmy z małej sekretnej flaszeczki
dalej zmęczeni siądźmy na ziemi
wokoło kwitną wrzosy liliowe
nie śpiesz się zbytnio tu zostaniemy
tu krzyż ci postawią nad głową
dlaczego tobie? nikt się nie dowie
nie ma w tym mojej winy
pamiętasz chyba, sam zapisałeś
numer do tamtej dziewczyny :))
Komentarze (9)
Ciekawy wiersz z zaskakująca pointą:)
Pozdrawiam serdecznie
Świetna ironia z super zakończeniem.Pozdrawiam
serdecznie:)
Dobra ironia, puenta zaskakująca:)
pozdrawiam:)
Ciekawie . Nie rozumiem, dlaczego we wrzosach lila ma
stanąć krzyż...
pozdrawiam , dobrej nocy
dziękuję za komentarze, andreas, trudno każdemu
dogodzić, może następnym razem, pozdrawiam:))
Gdyby nie ostatnie dwie linijki,mógłby to być piękny
romantyczny wiersz.Pozdrawiam Piwonie.
świetna ironia Pozdrawiam :)
O tak. nie wolno pozwolić na takie numery. O szczęście
walczy się, ale czasami trudno takiego Podrywacza
upilnować. Pozdrawiam.