[ W operze ]
na deskach przetartych
każdy z nich był inny
każdy z nich miał jedno serce
tańczyli.
byli piękni i przejrzyści,
jaśniejsi od słońca które
pukało zza ścian błagalnie
by wejść i posłuchać
ich szmerów
wirowali.
z widowni uśmiechałam się
i twarz własną głaskałam
aby je pokusić
do swoich ust nabrzmiałych
dotykali się
półcień okrywał nasze szyje
w namiętnym ruchu
aż do spalenia wszechświata
kochali się
wten
zdarłam kurtynę
by nie opadła
jak stare budynki
rozrzucające się na dalsze
ulice
zdarłam kurtynę
grali i nucili
zbliżając się do mych ud
aniołowie pieścili...
(..)
każdym z nich
byłeś Ty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.