Opętany samotnością
Żyłem w otchłani rozpaczy,
Egzystowałem sam,
Byłem zaledwie cieniem,
Życie było jak łza,
Gdy podnosiłem głowe,
Ogarniał mnie strach,
Chciałem poprostu odejść,
Poznać Boga,
Zniszczyć w sobie żal.
Wstrzymałem oddech,
Zamieniłem się w głaz,
Pozbawiony życia,
To był ostatni raz.
Obudził mnie dotyk,
Ujrzałem Twoją twarz,
Otrzymałem szanse,
Stanął przy mnie anioł,
Nastał nowy czas,
Serce nie krwawi,
Miłość zamieszkała w nas,
Rzeczywistość dogoniła marzenia,
I przy Tobie pragnę trwać,
Dałaś mi cząstkę siebie,
Dla mnie to cały mój świat...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.