Z opieszałością
Bosymi stopami
po rozgrzanej ziemi
idę opieszale
ku jesieni
jeszcze kwiaty mi pachną
jeszcze strumień mi śpiewa
liście jeszcze trzepocą
na drzewach
w sercu czasem gorąco
i krew tętni raz po raz
chwytam słońce w ramiona
spragniona
jednak jesień już na mnie
kiwa palcem
ze śmiechem
i już pachnie nostalgią
nie grzechem
autor
zielonaDana
Dodano: 2019-08-23 10:00:01
Ten wiersz przeczytano 894 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Bardzo fajnie ujęty temat. (idzie, idzie, już słychać
jej kroki...)
Nostalgicznie o nadchodzeniu jesieni.
Pozdrawiam
Będę w porę...powiedziała,
lecz czy zechce tego Gaja?
Pozdrawiam Danuto, bogini zadecyduje.
Też mi się podoba, choć /opieszale/ nie do końca mi
leży, no chyba, że ziemia ledwo co ciepła ;)
Pozdrawiam :)
ciepły:))
Powoli, powolutku idzie ta niedobra jesień ;)
refleksyjnie się czytało...
Ślę pozdrowienia.
;)
Witaj ZielonaDano. Jak ja rozumiem ten wiersz!
Jesień(życia) nadchodzi i nie pyta, czy jej chcemy...
Miłego dnia :)
Z dużym podobaniem za płynność i pozytywny odbiór.
Miłego dzionka :)