opium
zaciągam się oparami życia,
do góry, wciąż wyżej jak kłąb dymu
unoszony..
mrużę oczy..
mm.. jak mi dobrze,
i tylko zerkam co chwil kilka.. to w lewo
to w.. prawo..
i.. nadal tu jestem, nie ruszam się
nigdzie..
płynę kołysany delikatnym dźwiękiem
ściszonego głośnika
tak bardzo niewolny,
otulony płaszczem niepewnego jutra,
otumaniony iskrą optymistów
życie moim opium
autor
zmęczony_koleś
Dodano: 2014-08-24 05:42:14
Ten wiersz przeczytano 1089 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
zaciągam się oparami życia,
...ciekawy początek
tak bardzo niewolny, ( a może - tak bardzo zniewolony
)
pozdrawiam
Ano te opary życia bywają niestety niczym opium...
Ciekawy,dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)
A ja bym się zaciągnął opium i popił absyntem;->
:) zaciągnąć się, unosić wciąż i oby nie spaść potem
jak popiołem skruszonym, gdy kolejny zawód na
drodze...podoba mi się:)pozdrawiam:)
a ja myslę, ze jest to dość dosadny tekst. Fakt dobrze
napisany, ale jednak o zamroczeniu opium, jako
ucieczce od rzeczywistości. To unoszenie się w oparach
i kołysaniu muzyką. Rzeczywistość jest tak twarda, że
tutaj nie ma mowy o "pływaniu". Chciałoby sie tak
zaciągnąć, tylko co później????Trochę rozumiem
peela.:)
pozdrawiam serdecznie:)
pozdrawiam serdecznie:)Miłego dnia
Lubię się zaciągać...oparami życia;)naprawdę czuję to
Twoje opium, pięknie:)
/życie moim opium/może źle zrozumiałam...
rozmawiałam kiedys z osobą, która ćpała, ale rzuciła.
Spytałam, dlacego to robiła- "życie na trzeźwo mi się
nie podobało". Jednak jej rodzina musiała się borykać
ze swoimi problemami (byli ubodzy)i jej uzależnieniem.
Dziwne, że oni wszyscy ponosili karę za jej brak
podobania...
To droga donikąd.. zycie piekniejsze jest bez
uzywek..
S U P E R :):) :)
i niestety uzależnienie. Trudno się żyje i bez
uzależnienia. Nie kraczę, ale nic dobrego z tego nie
wyjdzie...
nie paliłam ale też żyję a to niezłe opium, pozdrówka
Opium - przyciągnęło, potem muzyka
/?/. Pozdrawiam.