Opłakując lato...
Za opłotkami mieszkał inny świat,
wabił szumem lasu, kalejdoskopem
jeziora,
szemrał nurtem rzeki.
Jesienią pysznił się koralami
drwiąc sobie z tych, co to opłakują
lato.
Zimą trzaskał biczem siarczystego mrozu
i malując na szkle srebrzyste paprocie,
zaglądał w rozświetlone oczy chałup.
A nocami,
nocami wkradał się w sny,
pulsował w żyłach,zapuszczał korzenie
żeby nad ranem zrywać się nagle
jak przestępca
przyłapany na gorącym uczynku...
Za opłotkami mieszka inny świat,
wabi i kusi jak niegdyś
tętniac dawnym rytmem
i tylko tych co opłakiwali lato
coraz mniej.
Komentarze (8)
Trochę tęsknoty za dawnym światem, trochę za latem,
trochę za snem. Ja też tak chcę!
"I tylko tych co opłakiwali lato
coraz mniej"
Ale ciągle jesteśmy .Może nas mniej ,może nie robimy
hałasu wokól siebie lecz jesteśmy wierni i sobie i
swoim ideałom.
wszędzie fajnie, gdzie nas nie ma, lecz zawsze
najlepiej w domku.... o każdej porze roku
Nic, tylko wyjść za opłotki, by opłakiwać lato...
witaj, całkiem przyjemny wiersz.
mijają lata, pory roku, bardziej lub mniej je lubimy.
wpływu na bieg wydarzeń nie mamy, musimy godzić się z
prawami natury,
ustalonymi przez kogoś kto miał i ma na to wpływ.
pozdrawiam.
klimatyczny z tęsknota za upływającym latem i
nadchodzącą jesienią...nie płacz za rok lato
powróci...pozdrawiam
Z powtórzeniami :)..Przed że, "żeby", "co" wstawiamy
przecinki :).."drwiąc sobie z tych, co to opłakują
lato.." zatem z przecinkiem i bez "to", albo prościej
którzy opłakują lato :)..Chyba tą jedną klawiaturę i
Tobie wyślę heh..z polskimi.. M.
ten wiersz ma swój klimat i to właśnie mi się podoba
:-)