Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Opowiadania Balonikowego...

Miłego czytania.

"Opowiadania Balonikowego Króliczka- Muszla".
07.09.2016r. środa 21:50:00

W jeden z nielicznych deszczowych dni, bo takie dni były wyjątkiem w Autlandii liczny tłum po raz kolejny zjawili się w okolicach ławeczki. Wszyscy mieli ze sobą parasole, bo niewielkie zadaszenie z zieleni, które chroniło zwykle przed słońcem nie wystarczyłoby dla wszystkich. Nasz podróżnik siedział w strugach deszczu i na nic nie zważał. Ktoś przysiadł obok niego i użyczył pół parasola, wtedy też nadleciał ptaszek, który do tej pory chronił się przed deszczem w gęstych zaroślach. Niebawem zaczęły się kolejne wspomnienia, które snuł podróżnik.

Kochani moi- tak zaczął, przypomniała mi się dziś pewna muszla i historia z nią związana, posłuchajcie. Otóż kiedyś spacerowałem po Autlandii, jakoś tak się złożyło, że ławka była malowana. Nagle z nieba prosto w moje ręce wpadła piękna, kolorowa, niczym ametyst, rubin i szafir jednocześnie, muszla. Chwilkę się w nią wpatrywałem, a gdy chciałem z bliska w nią zajrzeć to nagle się powiększyła, ja sam w nią zostałem wessany i wraz ze mną uniosła się wysoko ponad Autlandię. Tego dnia raz na zawsze pozbyłem się lęku wysokości, niczym w balonie lub statku powietrznym powoli sunąłem i oglądałem naszą krainę z góry, nawet z ponad chmur. Trwało to jakiś czas. W czasie, gdy siedziałem w niej, a nogi mi zabawnie zwisały sponad niej, nie bałem się, że upadnę, gdyż czułem, że dzieje się coś magicznego.
Po jakimś czasie uniosłem się tak wysoko, że nawet chmur nie zauważałem, a co dopiero naszą piękną krainę. Znalazłem się w przestrzeni kosmicznej zrobiło się nieco chłodno, ale nie zimno i moja muszla przyspieszyła, leciała z zawrotną prędkością. Nagle zauważyłem, że jestem na kolizyjnym kursie z jakimś dużym kamieniem. Już lęk się pojawiał, skuliłem się i zacząłem się modlić, gdy nagle poczułem ostre, ale bezpieczne hamowanie i miękkie lądowanie na tej skale, której powierzchnia była pokryta gęstym puchem z ptasich piór. Rozejrzawszy się wokół nic prócz puchu nie zauważyłem, więc po chwili wysiadłem z muszli. I nagle zanurzyłem się głęboko w tych piórach, aż nagle znalazłem się w świecie ptasim, pod piórami, a z dołu ten puch wyglądał jak chmury kłębiaste.
Już po sekundzie wokół mnie pojawiło się kilka pomarańczowych, czerwonych i fioletowych mojego sporego wzrostu ptaków. Co bardzo was moi mili na pewno zdziwi chodziły niczym kiwi lub pingwiny, ale na jednej wielkiej nodze po środku ponad swym otyłym ciałem. istne dziwaki od razu pomyślałem sobie. Jeden swym ostro spiczastym dziobem dziobnął mnie bez śladu w ramię, a ja pogrążyłem się we śnie. Nie wiem, czy tak było, czy nie, ale śniło mi się, że robiły na mnie jakieś badania doświadczalne i w wielkiej maszynie zrobili ze mnie klona. W momencie, gdy się obudziłem to unosiłem się w ptasim puchu, a gdy mnie to podrażniło i kichnąłem to wyrzuciło mnie ponad puch i znalazłem się w swej muszli. Ta powoli ruszyła, ale po chwili nagle dostała jakiś odrzut i mknęła w drgę powrotną. Jednak nim dotarłem na ziemię, do naszej kochanej Autlandii to miałem można powiedzieć międzylądowanie na księżycu. Tam spotkałem pewnego białego motyla, który przywitał mnie z radością. Zapytałem go, co tutaj robi, a ten mówi, że odbija światło słoneczne, bo jego skrzydła są okrągłe i z lustra, a przestrzeń kosmiczna, atmosfera i chmury ziemi robią wrażenie, że to księżyc świeci, a właściwie odbija światło słoneczne, bo sam nie ma dość energii by samemu świecić. Pytałem go, a dlaczego to robi, a on mówi, że został wynajęty do tej misji, bo rozświetlać noc. A, gdy zapytałem, dlaczego druga strona księżyca jest nieoświetlona i zawsze ciemna? Wtedy usłyszałem jego opowieść o tym, że on motyl, księżycowy Adam, a dali mu księżycową Ewę, ćmę, a ta tylko mamiła, że będzie jak gwiazda i niestety straciła rychło swój blask, jakiś gąsienica, co za węża się przebiera ją zwiódł i teraz razem tworzą ciemność, tam po drugiej stronie. Po wysłuchaniu jego historii i posileniu się kroplą nektaru, który w kapsułkach jest mu dostarczany w każdy wtorek wsiadłem znów do mojej muszli z nadzieją, że ruszę dalej i tak się stało. Niebawem byłem w Autlandii, a starsi mieszkańcy może jeszcze pamiętają i mogą wam potwierdzić, że nagle jakby z nikąd znalazłem się na środku rynku trzymając w lewej ręce tę muszlę, która znów była malutka i mieściła się w dłoni.
Wtedy Autlandię odwiedził Neolis Stożkogłowy, który akurat z naszej mównicy przemawiał i opowiadał o tym, że wielka fala upałów dotarła już nawet do Stożkolandii, która mieści się na zboczach wielkiego, wygasłego wulkanu Krakena żółtego. O tym wulkanie opowiem może kiedyś, miałem okazję po wizycie tego zacnego gościa odwiedzić jego świat i zwiedzać wnętra tego bardzo olbrzymiego wulkanu i poznać nawet jego mieszkańca króla Krakenów.
Dodam jeszcze to, że miejsce, w którym mnie swym dziobem dziabnął ów ptak lekko mi poczerwieniało i do dziś zachował tę barwę i cyklicznie czuję jakbym był tam kłuty jakąś igłą. Może to nerwoból, a może Ci kosmici coś mi tam zaaplikowali i do dziś ze mną się łączą, może i komunikują, bo po nasileniu tych kłuć mam wielkie wizje, wtedy też spisuję jakieś dziwne myśli stosując nie znane mi pismu, litery, znaki nie wiem jak to nazwać i nikt kogo znam, a znam miliardy nie umie tego odczytać i zrozumieć wraz ze mną samym. Nie pytajcie, co mam za myśli, które spisuję, bo sęk w tym, że sam ich nie rozumie, nie umie inaczej niż tymi znakami opisać. O tu paczcie, wczoraj nasmarowałem te znaki. Na zakończenie powiem wam jedną ciekawostkę zawsze, gdy pojawiają się te wizje i je spisuję to nasze niebo chmurzy się, są chmury około kłębiaste i pada deszcz. Tak jak dziś. Na tym swe wspomnienia zakończę, jeżeli chcecie posłuchać kolejnej mojej przygody to zaprasza jutro jak zawsze o tej samojej porze.

Dziękuję za wczoraj i dziś.

autor

AMOR1988

Dodano: 2016-09-10 11:11:08
Ten wiersz przeczytano 1106 razy
Oddanych głosów: 19
Rodzaj Bajka Klimat Rozmarzony Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (14)

globus globus

Dobra bajka dla dobrych dzieci
z wyobraźnią...
Pozdrawiam

Ona56 Ona56

Ile tu pięknie opisanej fantazji.
Podoba mi się.

Kropla47 Kropla47

Fajna historia...dobrze się czyta :)
Pozdrawiam serdecznie .

waldi1 waldi1

czekam na jutro lekko ci się pisze ..i ciekawie ..

karl karl

już czekam kiedy będzie jutro
Pozdrawiam serdecznie

Halina53 Halina53

Autlandia...dotąd mi nieznana kraina...fajnie się tam
żyje...pozdrawiam serdecznie

smutnyanioł smutnyanioł

Ciekawe opowiadanie:) Pozdrawiam Amorku serdecznie.

WINSTON WINSTON

Ciekawie
z przyjemnością.
:)
Pozdrawiam!

anna anna

zawsze kiedy zaczynam czytać wydaje mi się takie
długie a potem żałuję, że to już koniec.

Iris& Iris&

Ciekawe opowiadanie ...
pozdrawiam słoneczkiem:)

karmarg karmarg

interesujące opowiadanie z fantazją napisane - zobacz
masz literówkę paczcie- patrzcie....
pozdrawiam:-)

_wena_ _wena_

Przyjemnie się czyta +
Okej amorze, jesteśmy umówieni na jutro o tej samej*
porze :))

_wena_ _wena_

Przyjemnie się czyta +
Okej amorze, jesteśmy umówieni na jutro o tej samej*
porze :))

Angel Boy Angel Boy

Długo, ale bardzo ciekawie :) Przyjemna historia :)
Pozdrawiam serdecznie +++

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »