OpowiadaniBalonikowegoKróliczka-...
Takie dokończenie wczorajszej historii.
"Opowiadania Balonikowego Króliczka-
Życzenie Bałwanka".
17.10.2016r. poniedziałek 12:36:00
Nadszedł kolejny dzień po południu wszyscy
zebrali się koło ławeczki, przybył
Balonikowy Króliczek i Bananowy Bałwanek.
Po chwili nastąpił ciąg dalszy opowiadania
z poprzedniego dnia.
Pamiętacie wszystko, o czym mówiliśmy
wczoraj? Wszyscy potwierdzili, że tak. To
super powiedział Bałwanek, poczym Króliczek
zaczął dalej opowiadać. Już miałem
odprowadzić bałwanka do domu, a tymczasem
okazało się, że jednym z jego życzeń było
poznać was, nasze księżniczki, któremu o
nich dużo podczas wędrówki opowiadałem i
chciał po prostu zobaczyć naszą krainę. W
tej sytuacji nie mogło być inaczej jak
wysłać zapisaną na liściu wiadomość do
bliskich bananka i reszty bałwanków, dodam,
że rodzice naszego bałwanka nie są bananowe
lecz jabłkowe i wiśniowe. Byliśmy już w
podróży do naszej krainy, gdy dostaliśmy
potwierdzenie odbioru wiadomości i aprobatę
na kontynuowanie przygody przez naszego
małego przyjaciela.
W dalszej drodze spotkaliśmy kameleona,
który strzelał po drzewach pestkami arbuza
i mówił do siebie, ty nie zrozumiesz mnie
nigdy, oj nie ty twardy drzewie. Ja tu
siedzę ponad runem złotym i wcinam, co mi
tu urośnie, a to wiśnie, a to arbuzy
cytrynowe, a to liście
eukaliptusowo-czekoladowe. Chwilkę m się
przyglądaliśmy i szliśmy dalej, a on za
nami mówił, no i wędrują dziwaki, niby
banan, a jednak bałwan, co za cuda, nim
chłop stary, a ruch młodzieńca. Potem
spotkaliśmy leniwca, który nie był leniwy i
bujał się na lianie, na nasze zawołanie,
cześć kolego zszedł ospale ku nam spojrzał
w górę na nas i rzekł, nie spodziewałem się
widzieć was tutaj, słyszałem od kameleona,
że idziecie, ale, że nie nadejdziecie
prędko. Zdziwiliśmy się dlaczego mielibyśmy
nie być tu prędko, skoro szliśmy dość
sprawnie i szybko. Ów leniwiec mówił, no bo
bałwan nie mają nóg, to jak mają iść
szybko. Wtedy zdradziliśmy mu wielką
tajemnicę, że bałwanek ma pod spodem
zamontowaną motorolkę i ona go wiezie,
inaczej by też się pokaleczył. Jeszcze z
nim chwilę porozmawialiśmy i w dalszą drogę
udaliśmy się. Kolejne przygody przechodziły
bałwanka obszary wyobraźni, a także i moje,
co wiele przeżyłem. Widzieliśmy w wielkiej
atmosferycznej lunecie naszą Autlandię,
wybraliśmy skrót w podróży, wtedy wokół nas
pojawiły się cyrkowe stwory i zaprosiły nas
do swej zabawy. Bawiliśmy się z nimi bez
przerwy aż trzy dni, gdy nadjechał wielki
cyrk, zabrał ich na pokazy do Kuglarzowa, a
my w końcu wyswobodzeni od zabaw zasnęliśmy
na skorupie wielkiego żółwia. Spaliśmy,
przewracaliśmy się z lewa na prawa i nie
byliśmy aż do kolejnego rana świadomi, że
nasza wyprawa idzie na przód. Zdziwieni po
pobudce, że idziemy drogą stromistą w dół
na żółwia skorupce. Nagle żółw do nas mówi,
nie wierćcie się, bo wpadnę w poślizg i
polecimy w dół na łeb na szyję na karapaks.
No i grzecznie siedzieliśmy tak dwa dni aż
zeszliśmy do wąwozu, głodni po drodze nie
byliśmy, bo tempo wędrówki pozwalał z
mijanych drzew owoce i liście zrywać i się
posilać, a kokosowym mlekiem popijać. Żółw
bez wzruszenia pozwalał na swej skorupie te
orzechy kokosowe rozbijać. W wąwozie
rozdzieliliśmy się, żółw poszedł w prawo do
swego domu, do swej rodziny, a my ścieżką
prosto, wtedy wypatrzyłem Autlandię gołym
okiem, poznałem teren, kiedyś tamtędy
wędrowałem będąc na długim spacerze. Po
kolejnym dniu i wy mnie bałwanka
wypatrzyliście, a potwierdzenia, że to ja i
nasz gość dał wam Baltazar. Także moi
kochani tyle możemy opowiedzieć, bo tego,
co przeżywaliśmy, jak ten czas w
szczegółach spędzaliśmy, o czym z żółwiem
rozmawialiśmy to już nie ma czasu by
opowiadać. Musimy się z bałwankiem
pożegnać, jutro go odprowadzam na limonkową
polanę, możecie z nami wcześnie rano iść z
nami, tak co do szkoły zdążycie, tam
przyleci trójgłowy gadająco-jedzący-śpiący
smok Zbyszko i zabierze Bałwanka do jego
rodzinne krainy.
Wszyscy zadowoleni umówili się, że o
wschodzie słońca będą czekać przed domem
króliczka, bo każdy chciał przeżyć chociaż
małą przygodę i poznać prawdziwego smoka.
Dziękuję za wczoraj i dziś.
Komentarze (8)
Ktoś kiedyś powiedział, że bajki są przyjaciółmi
dzieci a ludzie którzy je piszą powinni posiadać duszę
i oczy dziecka. Widzę, że ta powinność została tu
wypełniona.
Pozdrawiam :)
+ :)
z anną +++daję
Ale masz wybujałą wyobraźnię ++pozdrawiam serdecznie.
Dużo wysiłku dużo pracy ale na tej winnicy zapłaty nie
będzie bo to i twoja Pozdrawiam serdecznie.
Fajna Autorze
cd może?
+ Pozdrawiam
AMORZE, zachęcam niezmiennie - pisz, pisz te bajki:)
jestem pod wrażeniem Twojej wyobraźni!