Opowiadanie o miłości
Kilka lat w tył - pierwsza miłość
nie wiedział ze kocham choć
każdy dzień był dla niego
a każda łza miała jego imię
Najlepszy z najlepszych
tak zwykłam go nazywać
zawsze chciałam być obok
by widzieć jego oczy
Ale przyszedł dzień w którym
los przekreślił wszystkie plany
Zabrał mi go gdzieś w świat
jakby na zawsze niszcząc wszystko
Każdego dnia próbowałam
ułożyć życie na nowo
Gdy już byłam bliska zapomnienia
on wracał a ja uciekałam od życia
Nieważny był czas i miejsce
chciałam go mieć na te parę chwil
By kochać od nowa tak samo
i by pamiętać każdy gest
Tamte rozsypane puzzle
już nigdy nie zostały poskładane
On wyjeżdżał a ja zostawałam sama
bo nie chciałam innych
Chciałam tylko jego
jego uśmiech
jego wzrok
jego ręce...
Później przyszedł czas w którym i mi
życie kazało uciec od miejsc
które rozumiały moje łzy, marzenia
i znały całą historie o nim
Wtedy myślałam ze już nigdy
nie zobaczę, nie dotknę
Zdjęcia na ścianie były jak portret
zmarłego przyjaciela
A on nagle wrócił
tak jak wracał zawsze do mnie
Od pierwszej zwrotki minęły 4 lata
a ja siedzę i pisze kolejny wiersz
Dziś pamiętam okres łez i uśmiechów
długich nieprzespanych nocy
i nie pytaj mnie czy wciąż go kocham
bo sama nie znam odpowiedzi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.