Opowiastka druga
Najlepsza jest miłość ostatnia,
co w sercu niezmiennie wciąż płonie,
wbrew sądom utartym, ta pierwsza,
nie grzeje, lecz ziębi mi dłonie.
Ta pierwsza, bicepsy i młodość,
uroda, nie powiem z żurnala,
samochód „garbusek”
niemiecki,
co często się nie chciał zapalać.
Przynosił codziennie mi kwiaty,
mieszkanie już mościł na piętrze,
i gwiazdy rozpalał na niebie,
a słowa mi mówił najszczersze.
Idylla nie trwała zbyt długo,
włączyła się mama despotka,
co sprytnie poznała go z drugą,
młodziutką, potulną jak kotka.
Patrzyłam z ukrycia na szczęście,
wnet prysło jak bańka mydlana,
bo drugą zamienił na trzecią,
historia nie z palca wyssana.
Jak dalej toczyły się losy,
nic nie wiem, straciłam go z oczu.
Po chwili namysłu dopowiem,
ten facet był jednak uroczy.
p.s.
zostało mi trochę papieru,
więc jeszcze co nieco naskrobię,
nie wszystko jest prawdą,ten chłopak,
jest w sercu,choć leży już w grobie.
Komentarze (7)
Miłość to stan w który warto wpadać . A wpadki się
zdarzają innym często :)
najważniejsza to najprawdziwsza miłość. ciekawy
wiersz. pozdrawiam ciepło :)
Interesujący wiersz, niby napisany z nutką wesołości,
a klimat okreslony jako dramatyczny,widocznie taki
jest.A miłośc każda prawdziwa jest piękna.
Drzewa umieraja stojac a my....zamysliłem cie czytałem
twój wiersz tak spokojnie piekna idylla miłosc i
krople szczescia banki mydlane prysły los ukazała
prawdziwe oblicze....dzis pozostały wspomnie i
kryształowe łzy...bardzo dobry wiersz....pozdrawiam...
Potrafisz zainteresować...
Nie nad numeracją się zastanówmy, ale o sile miłosnego
kleju raczej pomówmy. Gdy pierwsza chciała do mnie
wrócić, tak naskrobała, że wiele mogłem jej zarzucić.
Dodam, iż miłość niespełniona jest przez wspomnienia
wyolbrzymiona.
Nie każdy ma tyle szczęścia by móc zakochiwać się
wielokrotnie - niektórym musi wystarczyć jedna miłość
, za to o mocy stukrotnej.Zawsze zadawałem sobie
pytanie ; psia kość - co jest lepsze- ilość, czy
jakość?!
Wiem, to pytanie retoryczne - każdy odpowie sobie
lirycznie.