Opowieść o duchach
Tylko dwa duchy i dwa oddechy.
Oddechy niespokojne niczym pioruny
burzy.
Duchy ogarnięte szałem namiętności,
Poznające dopiero swoje smaki,
Poznające zachowanie i sycące się nim.
Nagle coś się stało.
Cos wzniosło się do góry.
Co to było? Czy wiesz?
Tak Ty wiesz,
Lecz co czuł duch,
Tego nie wiesz.
Jego dusza nie umarła,
Choć wznosiła się do nieba,
Żyła dalej na Ziemi.
Jego dusza była z Tobą.
Czuła Twój oddech
I smakowała go.
Była wolna jak ptak.
Czuła się jakby miała ciało,
A przecież to był tylko duch.
Dusza wracała na Ziemię.
Czuła nadal Twój oddech,
Ale smakowała go już inaczej.
Był spokojniejszy jak duszy z nieba.
Jednak znów coś sie stało.
Dusza przerodziła sie w szatana,
Była porywcza i niespokojna,
Czuła cirki na całym ciele.
Okazało się, że powróciła do życia,
Znalazłą swoje ciało.
Nie była już duchem,
Bo po raz drugi coś się wznosiło.
Tym razem szybko się rozeszło.
I już nie powróciło.
wszystkim z duszą anielską odzyskana od diabła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.