Opowieść o pewnym wibratorku :D
kupiła sobie pewna pani
niedrogi wibratorek
i co ty dzień
w każdy wtorek
przysłaniała pokój
zasłonami
bo tak to już bywa
z tymi paniami
pani owa aktorów sobie
przystojnych wyobrażała
i z rozkoszą na ustach
wibratorka używała
podejrzał kiedyś
pewien sąsiad
co ta pani wyrabia
pomyślał sobie
że chętnie z nią porozrabia
i co tydzień w każdy wtorek
o tej samej godzinie
przez niestety zbyt jasne zasłony
obserwował panią i jej wibratorek
na pewno wtorki ma wolne –
stwierdził
analizując jej gierki swawolne -
skoro jest niespełniona
przyjdę do niej w ten wtorek
zastąpię
wibratorek
i przyszedł do niej
zużył buteleczkę
wody kolońskiej całą
kupił wiązankę róż czerwonych
wcale nie małą
lekko do drzwi zapukał
kto to?
kto tak głośno stuka? –
pomyślała pani
ale otworzyła
na widok mężczyzny
bardzo się zdziwiła
a on szepnął cichutko:
dziś spełnisz swe pragnienia
moja stokroteczko
już czeka na nas
gorące łóżeczko
wiem co robisz
w każdy wtorek
lecz teraz niepotrzebny
ci już
wibratorek
kobieta na to lekko
się zaśmiała
z tego śmiechu
aż się zachwiała
i namiętnym tonem
rzekła do niego:
to nie reguła
drogi kolego
czasem robię
wyjątki
i wolę
bawić się nim w piątki
To oczywiście śmieszny wierszyk bez żadnych podtekstów ;-)))))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.