Opustoszalych godzin wiele
Opustoszalych godzin wiele
struchlalych cisza
zegary myla sie w niedziele
nie maja duszy
-nic nie slysza
Ksiazka,gazeta puszka piwa
dowody pietrza sie na stole
ale wciaz godzin nie ubywa
ale wciaz pustka robi swoje
Czas chyba przysnal gdzies na lawce
gdy kolorami sie zaproszyl
bo podziwjajac dzielo wlasne
mozna utracic kawal duszy
Na parapecie przysiadl wlasnie
listek i krzyknal
-Patrz jak gasne!
A dzisiaj zimno jest na dworze
wiatr chce sie wedrzec przez szczeliny
i wtargnac w cieple me bambosze
aby sie ogrzac odrobine
Lecz zaproszenia nie otrzyma
niech tam truchleje sobie z zimna
Ciagle 12-sta na zegarze
i bylo tak przed dwunastoma
puszka od piwa ktoras z rzedu
dowody pietrza sie dokola
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.