Ore, ore czyli brzemienna w...
Że będzie prościej. Będzie jaśniej.
Że tylko gwizdnę, tylko zechcę.
Że spełnisz każde z moich pragnień,
mówiłeś, patrząc w nieboprzestrzeń
tym szklanym wzrokiem. W plum, plum
deszczu
z kwiatka na kwiatek skaczą perły.
Aż po policzki. I głos nie twój
(to winne śpiewy) winny księżyc,
który był świadkiem. Nie zaprzeczasz.
Ona nie spała, mnie śpiew uśpił.
Sukienka? Ore. Znów brzemienna.
Zabrałeś ciepło. To z poduszki.
Komentarze (61)
Jak zawsze, pięknie.
Fajne, ciekawe ore, ore.
Brak tylko siaba da, amore. Fajnie i ciekawie.
Pozdrawiam Jagódko.
Fajne, ciekawe ore, ore.
Brak tylko siaba da, amore. Fajnie i ciekawie.
Pozdrawiam Jagódko.
U Ciebie Jagódko zawsze ciekawie,
pozdrawiam
Dziekuje kolejnym gosciom :)
Rozbudzająca wyobraźnię melancholia
która skłania do refleksji nad życiowymi kwestiami.
Pozdrawiam.
Marek
pięknie melodyjnie i melancholijnie - mówiłeś ...
pozdrawiam:-)
Bardzo pomysłowy ore ore kojarzy się z pewną piosenką.
Życie jest niezwykłe, można je opisywać na mase
sposobów a i tak wszystkie mogą mówić prawdę :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Dziekuje kolejnym gosciom.
Dziadku tak ma byc:)
Agrafko, Ty wiesz...
Bardzo fajne ore, ore...
Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Ps... "niebo przestrzeń" - osobno.
Bardzo podobają mi się przerzutnie.
Był świadkiem = nie zaprzeczasz
szklany wzrok = plum, plum deszcz...
Od początku po kropkę wszystko do bólu przemyślane, a
przy tym jak lekko się czyta...
Dziekuje serdecznie milym gosciom za poczytanie :)
Zgodzę się z przedmówcą, bardzo melodyjny utwór,
dobrze się czytało
B. dobry. Rytm, rym, śpiewność, przerzutnie, metafory
- na glanc. I ta nieboprzestrzeń, miód i świeże
maliny.