ornitolog
niech pan przyjdzie,
proszę pana
- proszę pana,
bo ja jestem dzisiaj sama
pan pogładzi mnie po ręce,
ja pozwolę na coś więcej,
a te usta, proszę pana
niech pan pieści i smakuje
proszę pana,
niech pan patrzy,
ach! jak lubię to spojrzenie
i te dłonie cała płonę
jeszcze jestem nieubrana,
bo to wszystko jest dla pana
a pan widzi, proszę pana,
malutkiego ptaszka z rana
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2018-04-19 08:37:24
Ten wiersz przeczytano 1299 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (36)
ulala :))))
Romantyczny i z humorem:)
Pozdrawiam:)
Marek
Arku ależ się uśmiałam cudowny jesteś:)))
... a ptaszyna z rana,
miedzy wstaniem, a sikaniem,
niby maczuga w górę się wznosi
... i jest wielka
jak poezja Ewy Kosim.
:):):)
pozdrawiam z uśmiechem :)
...malutki ptaszek, niby fistaszek:))
fajne; pozdrawiam:))
Dobrze, że tylko z rana :))
Pozdrawiam serdecznie Ewo :)
Haha:) romantycznie ale końcówka powala :)
Pozdrawiam Ewo :*)
☀
Ptaszek ruszył do boju,
hen po całym pokoju!
Pozdrawiam Ewuniu, wyuzdana ekstrawagancja, taką
lubię.
Dorotko miło mi, że się uśmiechasz :)
;-)))))))) no po prostu się śmieję cichutko
Dziękuję kochani:))) Wioluś też jestem chyba troszkę
:)))
Świetny , ale tytuł i pointa szczególnie.
Pozdrawiam serdecznie.
hahaha :-) jejku ja chyba jestem jakaś zboczona bo mi
się tu kudłato czyta :-) śmieje się w głos :-)
Wiosna wszystko szybko roście więc może i tak się
zdarzy, ze ptaszek urosnąć się odważy... :)