Orzeł
Pazury wbite w konar murszywy.
Siedzi nieruchomy; jak nieżywy.
Oczy niewidzialnie świdrują.
Patrzą niewinnie - jednak czatują.
Dziób zachłanny rozdziawia.
Pozą w zachwyt wprawia.
Nastał dzień na polowanie.
Czatuje na swoje śniadanie.
Podrywa się nagle - trzepocze.
Potężnymi skrzydłami furkocze.
Krogulcze szpony wystawia.
Zdobycz życia pozbawia.
Porwaną ofiarę szybko porywa.
Bezbronna jest i nieżywa.
Ukrywa się w chaszczach zieleni.
Czas przesądzony losu nie zmieni.
Pokazał swoją potęgę mocy.
Żeruje sam bez pomocy.
Los bywa jednak przekorny.
Pokonał go silniejszy; łowca zdolny.
M.M.Proskurowska
2.04.2014.
Komentarze (7)
I silni giną, bo siła nie w barach i rozmiarach.
Ciekawy przekaz.
Pozdrawiam
zdecydowanie ostry ale bardzo refleksyjny - pozdrawiam
Dobry refleksyjny wiersz z życia przyrody! Pozdrawiam
serdecznie:-)
Dobra refleksja,z życia przyrody wzięta.
Czasem bywa,że i orły skrzydła połamią gdy zbyt
zadziorne,
gdy się nadzieją na im równego pazurów ostrych i
dziobów wszelkich...
Pozdrawiam i "uśmiech" zostawiam:)
Ładny, ciekawy wiersz. Chociaż natura bywa okrutna,
jeden drugiego pożera żywkiem. Z tym nigdy nie mogłam
się pogodzić.
Pozdrawiam i zostawiam uśmiech.
Bardzo dobry, refleksyjny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz powstał po weekendzie.Pozdrawiam twórców.