Osamotniona
Jak ptak ze złamanym skrzydłem
skulona pod wielkim dębem
czekam na ratunek
taki miłości opatrunek.
W szarości tłumu nie jest jak w niebie
osamotniona wypatruję w nim ciebie
wszystko do przodu na oślep biegnie
nikt nie wie jak bardzo cierpię.
Chciałabym to wszystko zostawić
o nic się nie martwić
zniknąć choć na chwilę
mieć wszystko w tyle.
Ale w życiu nie jest tak dobrze
trzeba kłody z przed nóg samemu odwalać
pokonywać przeszkody
i się nie użalać.
Komentarze (9)
Valtari o kogo pytasz?
Tańcząca ja nie pisałam gównie o sobie tylko
ogólnie - ja nie zawsze pisze pod swoim adresem
.Cżesto świat jest inspiracją
Skąd wiesz,że tylko Ty masz kłody pod nogami?
Wile osób musi z nimi walczyć...
Pozdrawiam Wioletko:)
Więc gdzie jest on ?
Szczere wyznanie i dobra rada na koniec;-)
samotność to straszna trwoga,życiowy wiersz.
bardzo dobry osobisty wiersz Pozdrawiam serdecznie:)))
Bardzo życiowy. Samotność w tłumie. Ale sądzę, że masz
w sobie dużo siły, aby odwalić te problemów kłody.
Życiowy wiersz. Myślę, że wielu mogłoby się utożsamić
z Twoimi słowami. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)