Oścień swiatła w sztychu cienia
Oścień swiatła w sztychu cienia
na katafalk zimnych głebi
schodzi ziemia
ze szkatuły klejnot blasków
chór litości
ostrza gwiazdozbiorów głaszczą
ją w miłości
jeszcze ciepła do niedawna
a już zimna
jak wyschnięta kropla czarna
krew niewinna
tę katedrę jej oddano
teraz sama jest grobowcem
i otchłanią
autor
Korczak Krzysztof
Dodano: 2006-08-18 18:55:31
Ten wiersz przeczytano 600 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.