Osobne, a tak wspólne (marzenia)
(ona)
Wstałam o świcie,
gdy pierwsze promienie
przebijały przez rude liście drzew.
W domu unosi się zapach
startej skórki pomarańczy
i pieczonego sernika.
(on)
Zanim zejdzie na dół,
zajrzy do pokoju obok,
a tam na kołyską stoję ja
-Jej mąż.
Po cichutku skrada się
pod moje ramie,
obejmują ją cieplutko
i całuje w czoło.
(razem)
Nasze małe dziecię
spogląda na nas dużymi oczkami,
uśmiecha się a potem zasypia.
Wpatrzeni w tego aniołka
wiemy, że to (na razie) marzenia
czekające na chwilę spełnienia,
gdy tylko...
się odnajdziemy.
Komentarze (2)
Piękny.... :)
Mam nadzieje,ze te polowki pomaranczy nareszcie sie
odnajda.Sliczny,wzruszajacy wiersz.Pozdrawiam+++