Ostateczny dzień
Kiedy to się skończy –
Te słowa drżały jak fala
Niecierpliwie gładziłam włosy
Czując się taka mała
Modląc się do nieba
Lustrowałam wzrokiem chmury
Które się nade mną litowały
Choć patrzyły na mnie z góry
Wierzyłam, że wszystko się kiedyś urywa,
Że życie się nasze zakończy
Że czas mój przyjdzie
Krocząc za mną jak list gończy
Kiedy to się skończy –
Pusta odpowiedź, bez treści
A jednak tyle słów
Ten głuchy szept w sobie mieści
Stary wiersz, ale nie wiedząc czemu uważam go za jeden z lepszych i mam do niego ogromny sentyment. To z czasów kiedy jeszcze próbowałam rymować. Teraz już chyba tego nie potrzebuje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.