Ostatni haust
z wolna łyczkami sączę przez słomkę
pozamieniane w godziny dni
już sobie nawet i minut skąpię
a tak bym jeszcze zachłannie pił
może szaleńczo tę całą resztkę
z ustami w miejscu gdzie szminki ślad
spragnionym haustem przechylić w siebie
by się zachłysnąć ostatni raz
na podniebieniu znowu z jej smakiem
choć z martwą pustką od dna po brzeg
i nie żałując niczego wcale
odrzucić kielich za siebie precz
Andrzej Kędzierski,Częstochowa
26.04.2016.
Komentarze (32)
Ładna liryka, lubię takie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Nigdy nie mów nigdy!
Bardzo ciekawy przekaz. Pozdrawiam dobranocnie:-)
warto było wpaść do Ciebie i przeczytać piękny wiersz
- pozdrawiam:)
Bardzo lubię Twoje wiersze. I ten z
przyjemnością.Pozdrawiam.
Odchodzić, niczego nie żałując, będąc pogodzonym z
losem. Sztuka życia do ostatniego tchu.
Śliczny wiersz...
Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz - pozdrawiam-
Piękny Twój wiersz:) pozdrawiam
Jak zwykle... Lubię :)
Powiem krótko Cudny wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Cudnie.
Poezja.
Pozdrawiam.
czasem ma się dość, ale nie ma lekko. Fajny tekst,
czara goryczy wypita do dna, i tak bywa :( Pozdrawiam
:)
Są takie puchary w których wina wciąż przybywa i takie
które opróżniamy do ostatniej kropli nawet gdyby miała
być gorzka. Serdeczności.
Gorzki ten haust...pozdrawiam serdecznie, plusik
zostawiam
Dobry wiersz, wypieszczony :)