Ostatni kwiat nadziei
Co mi zostało z wszystkich lat?
Z mych lat - dziesiątka – niepokojów.
- Tylko ta narośl – żywy garb,
który na krzyżu dźwigam swoim.
Coś niosę w sobie – w sercu ślad:
utratę syna, zdradę żony
- i brak – miłości. – Wspomnień piach:
ścieżyna w glinie... – gmach z popiołu.
Lecz... – jeszcze pełznę. - Po ten
kwiat...
Tli się nadzieja na dzień przyszły,
że kiedyś - przez szczęśliwy traf
- dojrzeje – owoc... – snów i myśli.
25.05.1993
Komentarze (77)
Jeśli chodzi o ten temat, to też rzeka. I jak świat
światem odwieczne problemy ludzkie. One były od
zarania ludzkości, zapewne w innym rozmiarze, bo to od
wielu czynników zależy. Ale nie tu miejsce, by o tym
rozstrzygać.
A Yanzem ma rację. Pamiętasz jak pisałam przy robieniu
antologii, że nie mogę przełknąć tyle kropek w
wierszach. Jednak byłeś uparty.
Trudno komentować tak osobisty wiersz, powiem tylko
tyle, cieszę się, że tu jesteś i piszesz.
Chacharku! - ciekawe pytanie w Twoim kom. Otóż -
publikuję i mam kontakt z poetami dopiero od dwóch i
pól roku,ale obecność na Portalu bardzo sobie cenię.
Nie wiem, czy owoc moich myśli dojrzal poetycko, ale
ma na to szanse:porzucilem - jak to napisalem w jednym
ze swoich wierszy - "porzucilem getto swojej trumny".
Pozdrawiam serdecznie:)
@Mariat i Marce: nadzieja... - tak do końca - nie
umała we mnie nigdy:usilowalem sobie pomóć -
odnalazlem dobrych lekarzy, imalem się wszelkiego
ochodowego zajęcia. Niestety: po rozsypaniu sie
rodziny z malzenstwa - spotkało mne wielkie
rozczarowanie ze strony najbliższch krewnych: bylem
obcy!
Trwam!
Pozdrawiam serdecznie:) - dzięki za odwiedziny i
poostawianą przecież efleksję:)
ciekawe co powie autor 25 lat później ;) podoba się
autorefleksja
Yanzem! - Już pisaleś do mnie z podobną uwagą. Po
latach niezgody na sugerowany przez Pana sposob zapisu
- postanowilem popróbować. Pewnie nie będzie mi latwo,
ale argument o zaufaniu do czytelnkow wydaję się
trafny i niebagatelny.
Serdecznie dziekuję za uznanie i za poradę z
argumentem uzasadnienia.
Pozdrawiam:)
Serce się kraje... tyle doświadczeń...
Ile trzeba sił, by się podźwignąć - ale - "co nas nie
zabije - to nas wzmocni" - wzruszający wiersz -
baardzo.
Bordo! - duszę to pewnie mam,ale wyuczenia - zadnego.
Lubie rozmowę przy piwie, ale - w swoim gronie. Dawno
- hen -moglem uchodzic za tzw. "duszę towarzystwa".
Ująłeś mnie -Ty Arku - napomykając o wrażliwości.-
Ponadto - potrafię traktować samego siebie - bo jest
mnie co najmniej dwóch - jak egsemplum - ludzki
przypadek storzony dla żartów i oplotkowania.
Bywaj:)
z niekłamanym zachwytem przeczytałem Pana wiersz. Mam
jednak jedno "ale". Czemu Pan w swoich wierszach
próbuje wytłumaczyć czytelnikowi sens przez "pokazanie
paluszkiem" - czyli znakami interpunkcyjnymi? One są
zupełnie niepotrzebne, niech Pan czytelnikom zaufa -
domyślą się (doczytają się). W sumie mam wątpliwości,
czy zwracać uwagę komuś, kto już wiele osiągnął, ale
taki już jestem - każdego świństwa się można po mnie
spodziewać ale nie - nieszczerości
I dobrze, ze nadzieja tkwi
w człowieku po ostatnie dni.
Jak powiadają ludzie - co komu sądzone
dostanie, choćby to było po grudzie.
Ująłeś mnie swoją wrażliwością. masz duszę poety
Wiktorze. pewnie się z Tobą dobrze gada przy wódce.
skasuj "się" z przedostatniego wersu.
pozdrawiam :):)
Krzemanko! - nie w smak mi, ale kupuję wprost:) - W
twoim wydaniu jest prawdziwa iskierka nadziei.
Pozdrawiam serdecznie:) - dzięki. - urzekłaś...
AnnaX - oby podobnych bestselerow jak najmniej:)
Pozdro:)
Waldi! - dom spłonął! - b. szybko... - stracilem
złudzenia, ale - budowalem. Nie zdązyłem.
dzieki za wgląd.
Pozdro:)
Czytelnie o marzeniach, Co myślisz o tym, aby w
trzeciej strofie zachować taki sam układ rymów jak w
pierwszej i drugiej. Np tak
"Lecz jeszcze pełznę po ten kwiat.
Tli się nadzieja na dzień przyszły,
że kiedyś przez szczęśliwy traf,
dojrzeje owoc snów i myśli."
albo inaczej? Dobranoc:)