Ostatni liść...
Trochę dekadencji na dziś...
ostatni liść jeszcze wisi na drzewie
za oknem pejzaż jak z imresjonizmu
i ten deszcz wciąż nokturny gra na
szybie
dziś spełnią się wszystkie przepowiednie
noc... smutna nieśmiało zapala gwiazdy
jestem bezładną lalką w Twych ramionach
czasem braknie mi sił by powiedzieć
wszystko
jestem, jestem, jestem szalona,
szalona...
Ty wirujesz moja kochana
w tej sukni z koronki utkanej
delikatnej jak pajęczyna
Moja Ty, moja jedyna...
czasem wydaje mi się, że jesteś
złudzeniem
mgłą jesiennego świtu, która nie wiedzieć
czemu okrywa świat
i ten liść, który miał już dawno spaść
a Ty zamroczyć się krwią i oddać mi swą
niewinność...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.