Ostatni lot
Dedykuję pamięci ofiar katastrofy lotniczej w Alpach francuskich. Zginęło 150 osób, w tym cała klasa niemieckich gimnazjalistów - 18 osób i 2 nauczycielki - opiekunki. Spoczywajcie w pokoju!
Dzień w Barcelonie wstawał radosny,
nieśmiało grzały promyki słonka.
W powietrzu wznosił się zapach wiosny,
rozbrzmiewał w górze gdzieś śpiew
skowronka.
Któż by przypuszczał, że tam w kokpicie
w ludzkiej postaci bestia się budzi.
Zdradzieckie plany snuje na życie
ogromnej liczby niewinnych ludzi.
Już ryk silników ciszę zagłusza,
jak grzmot, co wieszczy lipcową burzę.
Statek powietrzny w przestrzeń wyrusza,
niby potężny ptak mknie ku górze.
W dole nie widać już morskiej fali…
gimnazjaliści tęsknią za domem.
Alpejskie szczyty lśnią już w oddali,
wzrok porażają swoim ogromem.
Airbus gwałtownie lot swój obniża,
groźnie faluje górski firmament.
Co czuje człowiek, gdy śmierć się
zbliża?
Strach, przerażenie…. Rozpacz i lament!
Próżno czekali na swoich bliscy….
świat z przerażenia zamarł na chwile.
Z woli szaleńca zginęli wszyscy….
szczątki we wspólnej spoczną mogile.
Komentarze (54)
Piękne i smutne zarazem. Poczułam dreszcz, czytając
ten wiersz.
[*]...dzięki i blisko było:)
[*]
[*]........:((((((
po prostu brak słów:(
To wielka tragedia, bo wiele istnien
ludzkich zginęło niepotrzebnie.
Bardzo wzruszające słowa. Najlepiej pomilczec i uczcic
ta pamięć. Pzdrawiam serdecznie:)
pomilczę...
smutny,poruszający wiersz, pozdrawiam
Poruszający wiersz...Brak słów....
pozdrawiam
Wiersz piękny, choć tematyka trudna i przykra. Lot,
który zakończył się wieczną wolnością...
Wstrzasajacy wiersz... ta tragedia wszystkich napawa
smutkiem ...brak slow
Niewyobrażalna tragedia wszystkich bez względu na
wiek.Jednym zginęły dzieci a innym dzieciom rodzice.
Świat szaleńców coraz szerszy.Płakać się chce gdy giną
bezmyślnie ludzie.Pozdrawiam.
marność życia
wielki dramat
ostatnia podróż
refleksyjna dedykacja ku pamięci
pozdrawiam
Jakże kruche jest życie - stwierdzamy właśnie w takich
chwilach, nie było wcale w głowie, gdy na lotniska
płycie wsiadała do maszyny już druga połowa.
I żaden anioł nic na rzeczy - choćby jednemu komuś
szepnął,
do nieba bracie dzisiaj lecisz,
pożegnaj się by łatwiej...
Lecz nikt nie westchnął.
Tak ciezko opanowac lzy,zal i zlosc.Lepiej milczec.
Przerażające to wszystko. Dobrze oddałeś dramaturgię w
swoim wierszu. Pozdrawiam