Ostatni lot
Wiatr, szarpiąc liście bezlitośnie,
przerywa ich nietrwały żywot,
a one, robiąc miejsce wiośnie,
lecą i wcale się nie dziwią.
Z wdziękiem unoszą się w powietrzu,
salto mortale wieszczy koniec
i jeszcze chwilę poszeleszczą,
nim czarna ziemia je pochłonie.
autor
krzemanka
Dodano: 2017-10-10 09:23:28
Ten wiersz przeczytano 1386 razy
Oddanych głosów: 40
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (67)
To jest śliczne, pozdrawiam :)
jestem Aniu na TAK
Dziękuję nowym gościom za komentarze.
Pozdrawiam wszystkich:)
Jeszcze niech korzystają, że są.
Krzemanko, dzięki za rady. Odpowiedź przy moim
wierszu...
Można tak jak Waldi sobie drwić z pracy ministra
zdrowia, bardzo szanowanej i lubianej lekarki Pani
Kopacz, która nie musiała tam być, pojechała z
potrzeby serca i pomagała rodzinom ofiar, tak jak
mogła i jak potrafiła. Wiele ważnych osób nawet tam
nie pojechało. Byli tacy jak np obecny minister
"wojny", którzy pociągiem stamtąd "uciekali". Można i
tak .Można inaczej widzieć te sprawy. Mi poziom
myślenia Waldiego po prostu nie odpowiada, świadczy
tylko o nim samym...
Biorę tekst bezpośrednio. Pozdrawiam :)
Dzięki Ziu-ko za komentarz. Miłego dnia:)
Ja tez miałam polityczne skojarzenia, sądzę ze
bardziej data, niż słowa wiersza...A wiersz świetny!
Miłego dnia:)
Diękuję waldi za komentarz. Szczerze mówiąc, nie
myślałam o katastrofie pisząc ten wiersz. Dopiero
komentarz
Norberta uświadomił mi, że interpretacje mogą być
przeróżne.
Miłego dnia:)
Dzięki za wgląd i podpowiedż...głowiły się, było
stracili i zmieniłam na potracili...zachowałam ilość
sylab...coś za coś...ale zawsze jestem otwarta na
wszelkie wskazówki, szczególnie Twoje, pidniszą
wartość wiersza...miłego dnia
szkoda każdego liścia strąconego z drzewa...teraz im
aniołowie graja ... a oni spoglądają na ziemię z nieba
... a Pani Kopacz kopała do metra i nawet mały
paluszek znalazła i wsadziła do innej trumny by każdy
Polak był z jej pracy na Obczyźnie dumny ...
Dziękuję nowym gościom za ciekawe komentarze.
Pozdrawiam wszystkich:)
Z drzew lecą liście, płaczu nie słyszę,
swoim szelestem chcą zmącić ciszę,
one już wiedzą, że czas się kończy,
natura wzywa, by z wiatrem tańczyć.
A one nie chcą skończyć żywota,
w nich jeszcze siła, radość, ochota,
zwiewne i barwne krążą wesoło,
suche i mokre, wirują w koło.
Pozdrawiam jesiennie
Bardzo poetycko o jesieni...pozdrawiam i życzę miłego
dnia