ostatni piątek
Rozgrzeszam siebie
aż lustro
zachodzi mgłą
żałuję
za ten kawałek duszy
gdzie pogorzelisko
za grzech obojętności
wobec samej siebie
jeszcze tylko
opłatek żyletki
i odpuszczenie
krwi
Rozgrzeszam siebie
aż lustro
zachodzi mgłą
żałuję
za ten kawałek duszy
gdzie pogorzelisko
za grzech obojętności
wobec samej siebie
jeszcze tylko
opłatek żyletki
i odpuszczenie
krwi
Komentarze (6)
Krwista, ale czy takie rozgrzeszenie potrzebne?
żyletka nie rozgrzesza, ona się wrzyna w duszę
tak nie może być... jestem poruszona
Tea:)))) Czyżby wampiriada ? :)))
Rachunek sumienia, zawsze się przyda, ale tak
radykalne rozwiązania, nie są konieczne. Pozdrawiam
ślicznie.
Puenta jest niesamowita.