Ostatni raz...
Twoje dłonie rozbiegają się po moim
ciele.
Twoje usta błądzą szukając moich ust,
Zalewają mnie falą ognistych pocałunków.
Zrywając ze mnie ubrania,
Zerkasz nerwowo na zegarek.
Czas płynie nieubłagalnie.
Zaraz wstaniez, ubierzesz się i powiesz
to,
Czego zakrywając uszy nie chcę słyszeć.
Wyczytam te okrutne słowa z Twoich ust.
Z pogardą rzucisz pomięty banknot,
Na zalane krwią łóżko.
Pocałujesz zachłannie po raz ostatni,
Odbierając resztki godności i chęć
życia.
I odejdziesz.
Zostawisz samą w krwi zmieszanej z
łzami.
Kiedy wrócisz po zapomnianą
W morderczej ekstazie obrączkę,
Zobaczysz tylko ślady purpurowych łez
I sznur zwisający z balkonu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.