Ostatni rozrachunek...
I co jesteś dumny z siebie?!
Jesteś dumny z tego jak żyłeś?!
Sprawia ci przyjemność jak mnie
upokorzyłeś?
Nie mój Boże kochany
Nie chciałem nigdy zadać ci rany
Sam siebie nienawidziłem
Za to jak swe życie prowadziłem
Na dowód tego na ciele mym rany
Próba samobójcza – cel przegrany
Nie znosiłem swej egzystencji
codziennie…
Nie potrafiłem alkoholu odmówić
Nie potrafiłem wszystkich szanować i
lubić
Nie potrafiłem kobiet nie kusić
Czasem lubiłem kogoś przydusić
Złym człowiekiem na ogół byłem
Swą głębie w alkohol zanurzyłem
I patrzyłem jak życie ucieka
Po co naprawiać? przecież poczeka
I tak mijały lata niedoli
Ja piłem więcej w swojej swawoli
I więcej kobiet zacząłem zwodzić
I więcej ludziom wokół mnie szkodzić
Lenistwo pijaństwo – to był mój
system
I się zgubiłem nie wiem, kim jestem
Pamiętam niegdyś umysł mój młody
Ja nie potrafiłem uczynić szkody!
Lecz jak mi pomógł mój świat kochany?
Co dzień zsyłając na mnie rany
Wcześniej kochałem, pragnąłem, wierzyłem
W końcu upadłem i się obudziłem
Serce oddałem, miłość wręczyłem
Ona napluła, lecz ja wierzyłem!!
Pieniądze, serdeczność rozdawałem
Oni napluli, ja dalej stałem!
Lecz przyszedł moment mego złamania
Wszyscy w nosie moje błagania
Przyszedł moment upadku mego
Zostałem sam Ci nic do tego
Więc skończmy proszę to tłumaczenie
Twego zdania nie odmienię
Złym byłem i to jest fakt
Lecz takim uczynił mnie Nasz Świat
(zapłakał…)
Komentarze (3)
ładna spowiedz brawo
Ważne, że wiesz, że źle robiłeś... Teraz możesz być
dobrym... Wierzę w Ciebie...
Jakbyś stąpał po różach, a płacz oczyszcza, daje
wreszcie ta wolnośc Czujesz? Wiersz niesłychanie
głęboki jak wielkopostna spowiedź