Ostatni Sylwester... Zdrada...
Wiersz jest kontynuacją mojego utworu: "Samotność"
Z myślą o mnie ? Tego ostatniego sylwestra
?
Widocznie bez tej jedynej myśli...
Już wiem, że ten dawny sen się nie
ziści.
Pamiętam, że w mej głowie grała chaotyczna
orkiestra
A czy Ty jeszcze pamiętasz, że mnie
zdradziłaś ?
Pamiętasz co w tego sylwestra robiłaś ?
Więc krótko powiem: już na zawsze nas
przekreśliłaś
Dziwne, bo się cieszę, już nie boli Twój
czyn
Wiem tylko, że kiedyś życie Cię kopnie
I kiedyś to Ty się będziesz zachowywać jak
marnotrawny syn
A wtedy ja Cie kopne jak Ty mnie... To
będzie bolało... Okropnie
Na koniec tematu mej duszy bliskiemu...
Pytanie jedno:
Dlaczego chcesz wzbudzić we mnie zazdrość
człowieka wrogiego ?
Mam nadzieję, że się teraz bawisz dobrze.
To wiem na pewno
Ja już o Tobie nie myślę
Bo po co marnować zdrowie ?
Wybaczyłem Ci zdradę
"Dobrze zrobiłeś" - może tak mi Bóg kiedyś
powie
Czas zabawy nastał, po czterech latach na
uwięzi
Odżywam na nowo, na szczęście bez Ciebie
Już mi żadna warga nad uchem nie rzęzi
Nie ma Cię... I dobrze... Jest mi jak w
niebie !
A czy Wy mieliście kiedyś uczucie takie
?
Które szybko przemija jakby zasiał makiem
?
Czy po zdradzie czuliście się ptakiem ?
Czy ruszaliście w nowe życie z paliwa
pełnym bakiem ?
Ja właśnie tak się czuję ! Zdradzonym
radzę...
Nie ma co się załamywać !
Bo przez smutki będziecie mieli na umyśle
czarną sadzę
Więc podsumowując: CZAS ZACZĄĆ ODŻYWAĆ !!!
Wybaczyłem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.