OSTATNI TAKI ROWERZYSTA
Co dzień w telewizji żona tym się
wzrusza,
kiedy pokazują ,, Ojca Mateusza ,,.
Więcej z detektywa ma niż z kapelana,
taka dociekliwość to rzecz niesłychana.
Dziwi mnie to bardzo, przyznać muszę
szczerze,
dawno nie widziałem księdza na rowerze.
Nie mając ,, malucha ,, , pedałami
kręci,
żeby innym służyć ma ogromne chęci.
Jak kiedyś ormowiec - przy Policji
blisko,
ma bystre spojrzenie, wie o każdym
wszystko.
Chociaż jest w sutannie ulice
przemierza,
znają go na pewno wszyscy z Sandomierza.
Widać, że ma dobre cechy charakteru,
na nic nie zamieni swojego roweru.
Chyba to duszpasterz, a nie klecha z
butą,
jemu niepotrzebne zachodnie auto!
Jan Siuda
Komentarze (24)
to chyba ostatni ksiądz jest - na rowerze.
Albo myślnik, po jest
"to chyba ostatni ksiądz jest na rowerze.
Nawet bez ,, malucha ,, , pedałami kręci,"
Te dwa :)
"Nawet bez ,, malucha ,, , pedałami kręci,
zawsze innym służy, nie braknie mu chęci."
Te dwa wersy cyztam nieco inaczej -
bo to rzadki widok, gdy ksiądz na rowerze
nawet w niepogodę pedałami kręci
Ale to tylko moje czytanie, a Twój wiersz.
Pozdrawiam.
payu - dziękuję za podpowiedź.
Pozdrawiam.
Bardzo fajnie opisana postać O. Mateusza:-)
Fajny , lekki, pozytywnie kościelny humor o
pasterzu-rowerzyście.
Tylko dla czystości formy ,żeby uniknąć "swego",
proponuję:
"na nic nie zamieni swojego roweru"
Pozdrawiam
Ja to bym dała tytuł " ostatni klecha na rowerze".
Milego
Nie oglądam seriali, ale ten na początku oglądałam:-)
. Jaki przykład daje:-) :-) na tym rowerze dla innych.
Dobranoc
:-) :-)