ostatni wers
Nie pozostało już nic
Żadnej rzeczy, dla której warto żyć
Nic nie przyszło w życiu latwo
Pora odejść, zgasić światlo
Przecież nikt nie będzie tęsknić
Nikt cię nigdy nie docenił
Nie masz celu, żadnych marzeń
Ani pozytywnych wrażeń
Po co cierpieć, tkwić w tej pustce
Skoro wiesz co widzisz w lustrze
Rozmiar gniewu, niemożności
Bez nadziei i miłości
Chcesz to zmienić, lecz nie możesz
Widzisz tylko jeden koniec
W końcu co masz do stracenia
Ogrom pustki, ból istnienia
Nie ma strachu, bez wahania
Żadnej rzeczy do dodania
Żal i rozpacz idą w parze
Czas zamilknąc więc na zawsze...
Chciałbyś uciec, lecz nie masz dokąd Patrzysz na świat jakby przez mgłę Gdy zrozumiesz, co widzi twe oko Pojmiesz wszystko, co bylo zle Dojrzysz pustkę, co cię oślepia Ten szary cień wlasnego odbicia Obraz samotnego czlowieka Ciemna swego stronę życia A kiedy stracisz marzenia, nie odwracaj wzroku Pogódz się z prawdą, nie myśl o jutrze Przyjmij pustkę istnienia, nie odtrącaj wyroku Z nadzieją zawsze coś zmienić możesz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.