ostatnia bo przeklęta
w środku umarłam
kiepsko bo inaczej
na skraju łóżka
nie siedzę, nie płaczę
i pustki na prózno doszukać sie
istnienia
bo pustka powietrzem
a powietrza nie mam
może jeszcze w trakcie
jestem rozliczeń i oskarżeń
kłujące kłebowisko
zapala powoli i gaśnie
a każda myśl
jakaś nie tutejsza
nie moja
może coś mnie truje
czeka aż spłonę,skonam
a czas kuleje ,ucieka
smutnym okiem zerka
łeze ociera ukradkiem
ostatnia jestem by pobiec
ostatnia bo przeklęta
Komentarze (4)
Smutny wiersz. Trzeba zmian są możliwe,jeśli tego
chcemy.Pozdrawiam:)
Zycie, pora na zmiane, zeby lez bylo jak najmniej.
Tonie latwe ale mozliwe, pozdrawiam
zmień spojrzenie na życie
a będzie znakomicie...
pozdrawiam pięknie:)))
łzę - literówka.
A wiersz mnie się podoba - życiowy.
Pozdrawiam serdecznie