Ostatnia deska ratunku
Można sobie pośpiewać na melodię piosenki "Kasa i sex" Pozdrawiam z uśmiechem:))))
Raz spałem dwie niedziele, w starej
góralskiej chacie
gdzie dach był tak dziurawy jak bezdomnego
gacie.
Nad ranem deszcz ulewny, perfidnie w sposób
brzydki.
przemoczył mnie dosłownie, aż do ostatniej
nitki.
I wtedy się znalazła, sękata stara
deska,
której by nikt nie użył nawet na dom dla
pieska.
Młotek i cztery gwoździe i w sumie po
frasunku,
gdyż to była ostatnia, deska mego ratunku.
Płynąłem innym razem z Lizbony do
Londynu,
lecz kapitan na mostku wypił za dużo ginu.
Wtem przyszedł szkwał i posłał na dno nasz
piękny statek,
orkiestrę, kapitana i bar pełen sałatek.
Na szczęście dopłynęła do mnie sękata
deska,
której by nikt nie użył nawet na dom dla
pieska.
Chwyciłem się jej mocno wśród resztek
takielunku,
bo to była ostatnia deska mego ratunku.
Gdy za lat nie wiem ile, bez smutku i
żałości,
przyjdzie mi złożyć w grobie swe wysłużone
kości.
Lecz chociaż by zabrakło w lasach dębów i
świerków,
to nie dam się zakopać, w plastikowym
kuferku.
Na pewno się gdzieś znajdzie, stara sękata
deska,
której by nikt nie użył, nawet na dom dla
pieska.
Dla mnie ona się stanie, wizytówką
szacunku.
i to będzie ostatnia, deska mego
ratunku.
Komentarze (20)
Uśmiałem się zdrowo, oby się znalazła dla wszystkich i
dla pieska też ;-)
Fajny, ale bardziej mnie rozbawił komentarz Jastrza.
Ma poczucie humoru, widząc siebie w krzywym
zwierciadle.
Sławku, jeszcześ młodym jest, cóż taka deska dla
Ciebie warta jest?
Pozdrawiam serdecznie.
Optymista :) :) :)
Pozdrawiam
Wesoły tekst, który msz byłby fajną piosenką rajdową:)
Niestety nie znam wspomnianej przez autora piosenki,
więc sobie nie pośpiewałam. Dobranoc:)
Super!!!!!!!!
Już żadna panna nie chce takiego jak ja dziada,
Bo takie stare próchno do czego jej się nada?
I w akcie desperacji już szedłem do sex-shopu
Z rozpaczy lateksową kochankę kupić gotów.
Na szczęście przypętała dziś do mnie się Tereska,
Bez biustu, ani talii. Płaska. Po prostu deska,
Lecz daję jej swa miłość, nie skąpię też szacunku,
Bo to chyba ostatnia deska mego ratunku.
To usunąłem a z długiej deski da się zrobić nawet dwie
trumny. W każdym razie dziękuję za wnikliwy komentarz.
W sumie super że ktoś nie tylko macha ręką ale stoi na
straży. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
przeczytałam z rozbawieniem
pozdrawiam z uśmiechem Sławku:)
Mówi sie raczej "do suchej nitki". Nie wiem czy
zauważyłeś, że w kilku wersach sypie Ci się rytm?
Zbędne "to" w czwartym wersie czwartej zwrotki.
Ostatnia zwrotka prosi się o dopracowanie. Z deski nie
da sie zrobić trumny. Użyłbym raczej określenia
"oznaką szacunku", bo wizytówka z czym innym się
kojarzy. Pozdrawiam.
Jakże przydatna bywa taka sękata deska...
Fajny wiersz na dzisiejsze czasy...
Pozdrawiam cieplutko...
Z polotem, świetnie napisany tekst.
Pozdrawiam serdecznie :)
dobry poeta nawet z deski zbuduje wiersz
Podoba mi się Twój tekst, jest ciekawy i fajnie
napisany. Przy okazji Szanowny Gminny Poeto, po raz
kolejny proszę Cię o niepisanie własnych wierszy pod
moimi tematami /tytułami. Czy to jest dla Ciebie
jasne?
Dobrze mieć pod ręką taką deskę ratunku. Zawsze
będziemy mogli czuć się bezpieczniej:)
Pozdrawiam z humorem:)
Marek
z uśmiechem ...życzę Ci byś znalazł taką deskę ...