Ostatnia granica
Mój przyjaciel
ksiądz
bez wahania
wyciąga do mnie dłoń
bezradnie
rozkładam ramiona
pytając
gdzie był Bóg
gdy przede mną
wyrosła zimna ściana
tak łatwa do
przebycia
tak trudna
do przeniknięcia
za murem nieznana
ostatnia granica
Komentarze (15)
Bardzo interesujący temat, metafory dają możliwość
własnej interpretacji.
wg mojej nadinterpretacji już zostałaś potępiona
kobieto szalona, demony Cię wysłały na kuszenie Pana
sługi, a Ty nieskromnaś i mająca jęzor długi
opowiadasz nam tu bezwstydnie, my z kolei jedni
zgorszeni, inni zawstydzeni - nie wiemy jak Cię
osądzić i czemu TY błądzisz, chyba Ci poradzę tak:
kochaj bliźniego jak siebie samego. Amen. PLUS.
ksiądz nie ksiądz, ale przez ten mur musimy sami
przejść, choć każda pomoc jest dobra aby tylko nie
pomoc w przejściu(eutanazja)
Bóg wystawia nas czasami na próbę-nie znam odpowiedzi
-plusa zostawiam-pozdrawiam
Ostatnia granica jest nieznana gdy ją przekraczamy
zwykle tchu nie mamy.
pomilcze.....trudno powiedziec kiedy jest ...tak a nie
inaczej....pozdrawiam...
Vicki! Tak nie można! Jak najbardziej utożsamiam się z
odczuciem Wiktora, co do księży, ale to mój problem.
Spotkałam kiedyś wspaniałego człowieka, miałam 17 lat
i dzięki niemu byłam oddaną wierną. Pisałam wiersze,
które czytałam na mszy dla dzieci. Moja wiara upadła
razem z jego odejściem... Taka retrospekcja wzbudzona
Twoim wierszem... Podoba mi się koncepcja, ascetyczna
jego budowa... Z tym rozkładaniem ramion uważaj, bo
Cię zboczeńcy zaatakują :) Mi się zaraz rozkładanie z
nogami kojarzy - no wiem, też zboczeniec jestem :)
Niejeden już mur, który wydawał się przeszkodą nie do
przebycia, rozpadał się nagle i niespodziewanie,
odsłaniając nową drogę. Ze zwykłej ciekawości warto na
nią wkraczać.
Bóg czasami wystawia nas na próbę,
bardzo dobry wiersz.Pozdrawiam.
...wyrosła zimna ściana...czyli nagle, (wypadek)?
wtedy często zadajemy pytanie ,gdzie był Bóg.
Czasem ta ostatnia granioca jest tak na prawdę tą
pierwszą, lub nawet jedyną- nie stety ... ale wiersz
super + oczywiście ode mnie:)
ściany wyrastają na co dzień w osobie drugiego
człowieka.. wiersz wymowny pozdrawiam :)
miałam swojego spowiednika i to był konfesjonalny
rodzaj przyjażni; krótko i na temat. Księżom
dowierzam tak jak ludziom, w Boga zaś wierzę ..a
najbardziej gdy mnie stawia pod ścianą. Noc jak widzę
sprzyja filozoficznym zadumom. Oby przywracały siłę a
nie rozsypywały..
nie ma odpowiedzi czy Ci pomógł z murem, wiem że drugi
człowiek jest dla mnie tym murem, Pozdrawiam
Mam pytanie pomocnicze: Ksiądz, wyciągnął dłoń - by
pomóc ci nie upaść, czy może trzymał w niej tacę?
Tak, wiem - w oczach dewotów, natychmiast stracę!