Ostatnia podróż
W bezruchu leżę, nie ubłagalnie widzę zmierzający w moją stronę rydwan śmierci. To on zabierze mnie w ostatnią podróż na kraniec ziemi. Zbliża się, już słychać ten przeraźliwy dźwięk dochodzący z tamtej strony. Jeszcze chwila i nastanie cisza, ta wieczna cisza którą każdy kiedyś usłyszy. I stało się, już mnie nie ma. Po drodze żegnam najbliższych, do nieba unoszą mnie wspomnienia, z lat młodości, chwil przykrych i tych pięknych, z całego życia w którym byłem Ja. Nie boję się odchodzić, jestem pewien w co wierzyłem, czego chciałem i jak żyłem. Już widzę kres mej wędrówki, co czeka mnie w oddali. Więcej nic już nie powiem bo brama wiecznego życia stanęła przede mną otworem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.