Ostatnia róża
Już szronem srebrniejące są trawy o
wschodzie,
A ona jeszcze kwitnie – ostatnia w
ogrodzie.
Już przymrozki. Chochoły czas jest robić w
końcu,
A ona śle swój uśmiech zziębniętemu
słońcu.
Posnęły pszczoły w ulach, wiatr gwiżdże na
dworze,
Lecz jej kwiat cicho szepcze: - Było
jeszcze gorzej!
Opatulisz mnie ciepło słomą, jak co
roku,
Ale musisz zostawić skrzypce na widoku
I zagram na tych skrzypkach któregoś
wieczora,
By na nich chocholego tańca przyszła
pora.
- Na kogo? - Na tych wszystkich, co krępują
życie
I z wiosną się szczęśliwi bez nich
obudzicie.
- A oni? - Tan swój ciągle będą tańczyć
dalej...
Może ktoś mi podpowie, gdzie mam skrzypce
znaleźć?
Komentarze (17)
"srebrem oszronione są już trawy o wschodzie" - tak
zapisałabym pierwszy wers, składniowo lepiej to brzmi.
Wiersz bardzo na tak :)
wiersz z głębszym przekazem i bardzo poetycki,
pozdrawiam.
Michale! - jakze to wielki i piekny wiersz. - Głeboki,
malarski - z mocnym osadeniem, z korzeniami - a jakze
dzisiejszy.
Ilez w nim widzimy tych róz!... - jedyych i
najpiekniejszych.
A skrypce - grały mi wczoraj pod czyimś dachem - w
melodii wiersza la roży, ale - nie zdolalem go pozniej
rozczytać.
Pozdawiam serdecznie:)
:)
Można kupić Dębową w formie skrzypiec. Będzie coś dla
róży i dla właściciela. :):)
Piękny jak róże które u mnie zakwitły w ogródku przy
ulicy...czerwonymi kwiatami obsypały bezlistny
krzew...piękny wiersz wiosennie się
zrobiło...pozrawiam.
Rozbudzający wyobraźnię przekaz.
Moje też jeszcze cieszą oczy swoimi kwiatami:)
Ładnie ujęte.
Pozdrawiam.
Marek
Mądry wiersz i trafny przekaz. Pozdrawiam
lepiej nie przywoływać chochoła niech sobie gra u
Stasia:)
cieszmy się życiem
i nie traćmy nadziei
pozdrawiam Mistrza:)
W duszy... co nam w duszy gra... róża - usłyszy.
W moim ogrodzie też jeszcze się jedna ostała...śliczny
wiersz...
Pozdrawiam :)
Trudno pogodzić się z przemijaniem. Jednak z nadzieją
wierzymy, że przyjdą radosne i szczęśliwe chwile.
Pozdrawiam serdecznie:)
Super:)
jeszcze trochę i wiatr zagra zimowe melodie...
Jak niesie wieść gminna, ostatnio widziano je chyba na
jakimś weselu, czy cóś...
Jasiek o tym wspominał... zaraz, chwilunia. Mam! To
właśnie chochoł na nich przygrywał, gadał coś o
jakiejś czapce, piórach, złocie i rogu. O matko - i
powrozie!
Chapeau bas, Jastrzu!