Ostatnia sekunda.
W końcu i ona nadejdzie?… Chyba, że ją też zabijesz. M…
Ostatnia sekunda koło zatacza…
Wśród każdej z gwiazd-szukam tłumacza,
który wyzwoliłby mnie z tej niedoli
próbując ukoić we mnie, co boli.
Ten głaz, co dotąd był niezniszczalny.
I ból, który był, zbyt realny…
Którego nie umiała zniszczyć żadna
chwila.
Chyba, że jakaś przedziwna siła…
Nadprzyrodzony obraz w mym sercu,
wciąż trwoni we mnie…
Miłości-morderców.
A tak chciałabym znów wziąć Cię za rękę,
przemierzyć cały świat…
A w podziękę za to,
otrzymać polny kwiat.
Nic nie chcę, więcej…
Prócz dotyku delikatności, płynącego z
woni, z krzyku miłości.
Tylko gdybym mogła znów ujrzeć
Ciebie…
Zanim znikniesz mi w oddali.
Nim me serce, całkiem spalisz…
Ofiarować Tobie wszystko
czym od wieków Ciebie darze.
Ślepe uliczki, kręte korytarze-
z pamięci wymaże…
Obiecuję.
Tylko gdybym mogła ujrzeć znowu,
zanim zostanie mi tylko Twój cień…
I kolejny szary, smutny dzień.
Słowa, zmienią się w czyn…
/ dziękuję, za me pierwsze niebieskie, znaczy się...granatowe piórko :) serdecznie pozdrawiam, DoTeŃkA =*** / I l♥ve You… /Kemitku, może nie koniecznie tego, co nieosiągalne, ale tego, co…właściwie, nie wiadomo jak teraz określić. /"Słowa, zmienią się w czyn…"- zapamiętałam to M…, doskonale.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.