Ostatnia wola
Kiedyś mu powiedziała
"jak nie przywitasz wschodu dnia
znaczy zapomniałeś"
narzuciła sens istnienia
nocami oczy bolały niewypłakaniem
odchodził od zmysłów
zorza stawiała go na nogi
świat nabierał jej rysów
zostawiła po sobie przyszłość
Przyznaję, nie wiem jaki to rodzaj wiersza, tylko proszę mnie nie gromić za ten laicyzm ale coś podpowiedzieć... Mam nadzieję, że to wogóle można nazwać wierszem.
autor
mufa
Dodano: 2010-02-21 10:14:54
Ten wiersz przeczytano 582 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
ten wiersz odbiera się sercem i choć świtem wstawać
się nie chce, wstaje... przez pamiętanie...
Kobieta górą :) Ciekawy wierszyk, pozdrawiam!
Bardzo mi się podoba. Ostatni wers, puentujący całość,
oddzieliłabym. Pozdrawiam. Życzę powodzenia.
cudzysłów dodany, ale cudzych słów to już nie dodam;)
Jej słowa ująłbym w cudzysłów..lepiej by wyglądało..W
ogóle to można nazwać wierszem..a nawet trzeba
:)..Popatrz uważnie na ogół :)..Jednak rodzaj? Ja też
laik :)..Podpowiedzą :).. M.
witaj mufa, nawet ładny wiersz, dni rozpoczete
wschodem słońca, macie o sobie ponyśleć. to jest to,
że się kochacie.
pozdrawiam serdecznie.
...piękny wiersz ...