Ostatnie dnie wiosny -radości...
Ostatnie dnie wiosny -radości ostatki
Gdybym posiadł skarb pisania wierszem
z tym pisaniem u ciebie byłbym pierwszy
Gdybym potrafił malować wierszy słowa
przychodziłbym co dnia do ciebie od nowa
Gdybym mieszkał blisko na rzut kamieniem
byłbym pod twym domem i strzegł go
wiernie
Ale- właśnie to ale
z pisaniem nie tęgo
z malowaniem tak samo
a co do mieszkania to mieszkam ciebie
blisko
na odległość głosu w milczeniu
na odległość jak pisana jedna literka
szyba, za nią my -odległość niewielka
Echa grzechów naszej młodości zastygły w
przestrzeni
dziś nikomu nic nie jesteśmy winni
Dziś, a własciwue od wczoraj
zaczynaliśmy jak młodzi wszystko od nowa
Ty do mnie przychodzisz w zwiewnej sukience
przez którą widzę twoje dla mnie boskie
ciało
Ja elegant z wiązką kwiatów z uśmiechniętą
buzią całą
Nie mamy związanych rąk, nikt nam nie
zakłada pęta
Każdego ranka, każdej godziny ja o tobie,
ty o mnie pamiętasz
Od wschodu zimne wiatry wieją, kłamstwo
szelmowskie
Ty wysyłasz do mnie ciepłe słowa miłością
pachnące
Od lat znamy ścieżki po których do siebie
biegamy
czynimy to co dnia, w biegu słowa wymawiamy
Kochamy. Kochamy
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
No i superancko
Taka piękna miłość nie zna przeszkód, a czas jej nie
dotyka...pozdrawiam
Jakże pięknie o wiecznej miłości, tylko pozazdrościć.