Ostatnie kochanie
Laliśmy się wtedy wodą,
Mając Ciebie przed sobą,
Widziałem pod bluzką jedwabną
przemokniętą, skórę jędrną.
Twoje sutki lekko twardniały
Twoje dłonie powoli je zakrywały,
Przybliżyłaś się do mnie i zamknęłaś
mi oczy, i stopniowo mnie objęłaś.
Twoje usta przybliżały się do moich,
I doznałem odczuć wielce miłych,
Spotkały się ciała nasze,
Powiedziałaś ?Cieszę
się bardzo że Ciebie poznałam
i że tego z tobą doznam.?
I nastała chwila właśnie ta,
Kiedy pocałowałaś mnie w usta.
I w tym momencie zaczęła się gra
wstępna,
?Jak się zapięcie stanika rozpina??
Się zapytałem ... Ty się lekko
uśmiechnęłaś
i tak mi do ucha szczerze
odpowiedziałaś:
?Nie musisz tego ściągać, aby mnie
kochać.?
Kiedy mi już zdjęłaś wszystko, macać
zaczęłaś mnie całego, a Ja Ciebie.
I doszło do momentu bolesnego Tobie.
Czerpaliśmy obydwoje z tego przyjemność.
Dlatego to wszystko obraca się w
Miłość...
Kiedy się dobiegało końca spotkanie
nasze,
Powiedziałaś mi co zapamiętałem na
zawsze:
?Że nigdy nie zapomnę tego spotkania,
nie mam powodów do tego żałowania,
dlatego mówię ci słodziutko...
Kocham Cię ponad wszyściuko?
I tak się na zawsze rozstaliśmy...
Nigdy się już nie widzieliśmy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.