Ostatnie korale
Listowie tańcuje przy kantacie mroku,
w ażurowej chmurze Luna klimat tworzy.
Przy tym to lichtarzu na dźwięk człeczych
kroków
stara jarzębina córy swe chce złożyć
przy srebrzystym świadku w złocistej
ofierze.
Rozgorzeją w tęsknym słuchowisku
zwierzeń.
Ktoś lokuje siebie na zroszonej darni,
serce deleguje wyżej, bez adresu.
Zwiędłe pragnie ciało dotykiem nakarmić,
skarg drewnianej babce świt nie ujrzy
kresu.
We łzach topi przeszłość, tam dziś gwiazdy
gasną,
sykiem budząc ziemię, świat nie może
zasnąć.
Gdy już ma załatać, co demiurg otworzył,
w źdźbłach tlące się widzi karminowe
kule,
gasi, po czym rzecze - wszystko się
ułoży.
Zaraz je nawleka, przeplatając bólem,
na rzemień tęsknoty, tak tworzy korale
jarzębiną tkane, nocą oraz żalem.
Z tak kształtnym podarkiem gna do miłej
gmachu
- zakopuje w ziemi, w letnim grzebie
piachu.
Komentarze (12)
wzruszył mnie, naprawdę piękny wiersz:)
Powiem, że dotarłeś(łaś) do mnie, pięknie z dużą
wrażliwością i delikatnym przekazem traumatycznych
wieści, stworzyłeś nietuzinkową aurę, pozdrawiam:)
Piękne metafory, ale smutku wiele. Dobry wiersz.
Plastyczny i zarazem wzruszający obraz śmierci.
Już wiem ! Twoje są piękne :)))
ostatni dwuwers jest zbędny, moim zdaniem, całość,
poza kilkoma zbyt okrągłymi metaforami, miło było
przeczytać.
Utrata witalności, sił twórczych, czy też ciągłe ich
odradzenie? Piękny wiersz:)
Nie lubię osobiście takich mickiewiczowskich wierszy
ale doceniam talent w pisaniu takim stylem, a gusta są
różne. Pozdrawiam!
Mickiewicz nie powstydziłby się tego dzieła... jest po
prostu piękne. Pozdrawiam cieplutko i życzę dalszych
sukcesów ;-)
Smutek zaśpiewał ostatnią arę dla korali, które już w
niedoścignionej dali.. Pięknie ujęte ostatnie chwile
kochających się osób.
smutno tutaj bardzo :(
naprawdę piękny, a koniec - wzruszający.